Był rozkaz, więc biegnę, biegnę naprzód. Tam za wzgórzami jest wróg. Ktoś upadł, nie patrzę nawet kto, Przecież za chwilę mogę to być ja. I biegę, biegę choć brakuje sił. Nie mogę, nie mogę dać zabić się, Ot tak abić się. Nie chciałbym, nie chciałbym przecież, przecież umrzeć, Chociaż jaki to ma sens. Gdy wolność sprzedałem a więc życie, życie też. Gdy wolność sprzedałem a więc życie, życie też. Przez to jaki byłem, byłem, byłem głupi, Wokoło troga, wokoło śmierć. Nie mogę patrzeć jak leje się krew. Dlaczego, o co ja walczę? Nie pozwolono mi myśleć, zabijać tylko mam. Sto funtów na tydzień to za życie trochę za mało. W sam raz wystarczy na legionową trumnę. Na legionową trumnę i honorową salwę. I honorową salwę.