Wszyscy moi bliscy idą dziś na bal Nuda mnie dopadła, a może smutek, żal? Patrzyłem na niebo i wymyśliłem, że Zadzwonię ja do ciebie, by umówić się Tylko ty to wiesz i wiem to tylko ja Że to uda się, laj, laj, laj, laj Że kiedy przyjdzie noc i wyłączy sumienie I kiedy spadnie gwiazda, co świeciła nam To wtedy przyjdę ja i nauczę się ciebie I głośno to powiesz: "Dzisiaj będę ja" Że kiedy przyjdzie noc i wyłączy sumienie I kiedy spadnie gwiazda, co świeciła nam To wtedy przyjdę ja i nauczę się ciebie I głośno to powiesz: "Dzisiaj będę ja" Wstydzę się normalnie, może robię źle Powiem to kolegom, bo i tak dowiedzą się A w sumie mnie olali i wybrali bal Chyba zrobię znowu swoje Taj Mahal Dla mnie to rozpusta, już ostatni raz Ale czemu nie? Laj, laj, laj, laj Bo kiedy przyjdzie noc i wyłączy sumienie I kiedy spadnie gwiazda, co świeciła nam To wtedy przyjdę ja i nauczę się ciebie I głośno to powiesz: "Dzisiaj będę ja" Bo kiedy przyjdzie noc i wyłączy sumienie I kiedy spadnie gwiazda, co świeciła nam To wtedy przyjdę ja i nauczę się ciebie I głośno to powiesz: "Dzisiaj będę ja" Bo kiedy przyjdzie noc i wyłączy sumienie I kiedy spadnie gwiazda, co świeciła nam To wtedy przyjdę ja i nauczę się ciebie I głośno to powiesz: "Dzisiaj będę ja" Bo kiedy przyjdzie noc i wyłączy sumienie I kiedy spadnie gwiazda, co świeciła nam To wtedy przyjdę ja i nauczę się ciebie I głośno to powiesz: "Dzisiaj będę ja"