Przypadłość taką już mam 
Że wciąż do nieba się pcham 
Choć zaklinałem się, że 
Nigdy więcej o nie 

Lecz znów mnie wita ten szum 
W kapsule ludzi już tłum 
Parciany zapinam pas 
Bo do nieba już czas 

Pomykam do ciebie stateczkiem po niebie 
Komety mijają mnie 
W bezkresnej przestrzeni słonecznych promieni 
Jak pocisk do ciebie mknę 
Pomykam niesiony stateczkiem srebrzonym 
I tylko chwila lub dwie 
Jestem twój cały twój 
Czekaj i kochaj mnie 

Bezcłowy humor już mam 
Przyznam nie jestem w tym sam 
I mógłbym miliony dać 
By na ziemi już stać 

Sam posadziłem się tu 
Teraz się modlę za stu 
Pode mną nic tylko biel 
Ale liczy się cel 

Pomykam do ciebie...