Człowiek bez twarzy zszedł wtedy między nas 
Budząc nadzieję w tych, którym było źle 
Krew z jego ust spijaliśmy 
Ogłuchli od braw 
BO ON MIAŁ SEN... 

Kosiarz bez twarzy wskazał nam nowy plon 
Naród wzruszony do łez zbierał żniwo zła 
Mówił, że widzi wyraźnie jak bliski jest cel 
Bo on miał sen. SEN! 

Nie wątpił nikt - w bezmyślny potok słów 
Szaleńczy śpiew - wydobył z naszych ust 
Miał nadejść dzień, 
Wraz z nim nasz nowy świat 

Nasz nowy świat, 
Gdzie krew i łzy wyblakną jak 
wspomnienie... 

Nagle ktoś szybko wstał 
Chciał odnaleźć w morzu słów 
Dziwny sens wiary swej 
Dostał lustro. NIE MIAŁ TWARZY! 
Przerażony zachwiał się, 
NAGLE ODSZEDŁ W MROK... 

Nie zwątpił nikt - w bezmyślny potok słów 
Szaleńczy śpiew - wydobył z naszych ust 
I NADSZEDŁ DZIEŃ! 
Wraz z nim nasz nowy świat... 

Nasz nowy świat 
A KREW I ŁZY 
DODAŁY BARW SZTANDAROM! 
Nasz nowy raj 
Fałszywy bóg wyznaczył cel - SZALEŃCOM!!! 

Ludzie bez twarzy wciąż schodzą między nas 
Budząc nadzieję w tych, którym CIĄGLE ŹLE 
A KREW SPIJAMY WCIĄŻ NOWĄ, 
OGŁUCHLI OD BRAW 
BO KTOŚ MIAŁ SEN. SEN!!! 

NIE ZWĄTPI NIKT W BEZMYŚLNY POTOK SŁÓW 
SZALEŃCZY ŚPIEW WYCISNĄ Z NASZYCH UST 
BY PRZYSZEDŁ DZIEŃ 
WRAZ Z NIM NASZ NOWY ŚWIAT! 

ZNOWU KTOŚ SZYBKO WSTAŁ 
Chciał odnaleźć w morzu słów 
Dziwny sens wiary swej 
Dostał lustro. NIE MIAŁ TWARZY! 
Przerażony zachwiał się 
NAGLE ODSZEDŁ W MROK...