Słuchaj, nim się za mną zamkną drzwi Jedno jeszcze chcę powiedzieć ci Jesteś młody, talent masz - któż lepiej wie niż ja Że sławę i pieniądze będziesz miał Kobiet tyle, ile będziesz chciał? A gdy ci los to wszystko da... Niech ci nie będzie żal - nie wołaj mnie Przed siebie prosto idź - nie wołaj mnie Niech ci nie będzie wstyd Gdy innej więcej szczęścia dasz Tym łatwiej będzie nam - nie wołaj mnie I kiedy będziesz sam - nie wołaj mnie Idź prosto na sam szczyt I ludziom pokaż jasną twarz Powiedz sobie - trudno, trzeba było Usta zatnij, wiesz Wyrzuć mnie z pamięci, serca siłą Tak jak ja próbuję też Niech ci nie będzie żal - nie wołaj mnie I listy moje spal - nie wołaj mnie Zniszcz każdy ślad i znak I powiedz - trudno, los tak chciał... Słuchaj, przecież wszystko może być Gdybyś chory był lub zaczął pić Gdybyś stracił wiarę w talent swój i swoją moc Gdyby cię ktoś zdradził albo zwiódł Gdybyś cierpiał nędzę albo głód I został sam w jesienną noc... Niech ci nie będzie żal - zawołaj mnie Przez mrok i świt, i dal - zawołaj mnie Niech ci nie będzie wstyd Że do mnie wracasz dolą złą Niech ci nie będzie żal - zawołaj mnie Stań w oknie, krzyknij w dal - zawołaj mnie Stań w oknie, krzyknij w noc Tak jak się woła matkę swą Gdzieś za siódmą górą, siódmą rzeką Znajdzie mnie twój głos Gdybym była nie wiem gdzie, daleko Nie wiem z kim i gdzie - jak cios... Przeszyje serce dreszcz - wołałeś mnie Wybiegnę w śnieg i deszcz - wołałeś mnie Scałuję twoje łzy I powiem - trudno, los tak chciał...