Nad głęboką wodą, nad wodą bez dna Chodził stary księżyc z długą, rudą brodą Chodził stary księżyc, chodziłam i ja Prawie do białego dnia Na zielonym brzegu, na brzegu wśród brzóz Szukał ze mną księżyc śladu cienia twego Szukał ze mną księżyc i tutaj, i tu Wśród gęstwiny pustych dróg Gdzieś, nie wiem, nie wiem gdzie Ta noc ukryła cię Może cię zaklęła w kwiat Może w liść, może w ciepły wiatr? Nad głęboką wodą, nad wodą bez dna Chodzi stary księżyc z długą, rudą brodą Czasem nią potrąca o ciszę wśród drzew I w gałęziach budzi śpiew Może właśnie tutaj, w śpiewie wśród brzóz Może w szumie wody albo w świerszcza nutach Może w szepcie trawy odnajdę twój szept Którym chcesz przywołać mnie Gdzieś, nie wiem, nie wiem gdzie Ta noc ukryła cię Może cię zaklęła w kwiat Może w liść, może w ciepły wiatr? Nad głęboką wodą, nad wodą bez dna Jutro znowu będzie księżyc z długą brodą Znowu ze mną pójdzie na dobre i złe Na nieznany jeszcze brzeg Idę, gdzie nie chodzić, wśród marzeń i snów W niepokoju serca i w popłochu godzin Bo ja wiem, że jesteś, że musisz gdzieś być Bez nadziei trudno żyć