La la, da-da La la la la la la la la la la La la, mm Na na na na na na na na na Bezustannie wiruje i dudni Głos spod dworca w podwórzu jak w studni Z okna widok ten sam Przed oczyma wciąż mam Wielki dworzec, pociągi i dym Lubię patrzeć z facjatki podniebnej W dół na szyny dalekie i srebrne Nocą błyszczy od gwiazd Tor, co wiedzie do miast - Paryż, Wiedeń, Neapol i Rzym Gdyby człowiek miał więcej pieniędzy Wsiadłby w pociąg i uciekł czym prędzej Od tych nocy i dni I od dworca, co grzmi Tuż pod oknem od tylu już lat A tymczasem spoglądam przez szyby W wielką podróż wyruszam na niby Pędzi pokój i dom Na spotkanie mym snom Patrzę oknem, jak mija mnie świat Da da, da da La la da da da da da da da Mm, da da La la la la la la la la la A jeżeli wróżyły mi gwiazdy Jakieś wielkie podróże, wyjazdy Może przyjdzie mój czas I zobaczę nie raz Paryż, Wiedeń, Neapol i Rzym A gdy świat mi się znudzi ciekawy To zatęsknię do smutnej Warszawy Noc ukaże mi znów W najpiękniejszym ze snów Wielki dworzec, pociągi i dym Aż mnie wreszcie przywiodą z powrotem Szyny srebrnym leżące pokotem Przed wysoki mój dom Ku tym nocom i dniom Które pachną jak młodość, jak kwiat Aż odnajdę i pojmę nareszcie Dawne szczęście zgubione w tym mieście Łzami zmyje się kurz Gdy usiądę tuż, tuż Przy mym oknie, przy oknie na świat La la, da-da dam La la la la la la la la La la, da-da dam Na na na na na na na na na La la, mm Na na na na na na na na na La la, da-da dam La la la la la la la la la