Moje słońce
pali, topi wszelką materię
jego słońce
leniwie ślizga się po skórze
moje deszcze
jak topór kata tną na oślep
jego deszcze
są symfonią kropel

A mój wiatr
walczy ze mną gdy stawiam mu opór
jego wiatr
walczy z żaglem jachtu
moje noce
są przystankiem między dniem a dniem
jego noce są
słodkim zapomnieniem

I wiem teraz że my
mieszkamy pod tym samym
tym samym niebem
moje niebo jest nim
a jego niebo moim nie jest