Jeszcze mamy, o czym krzyczeć 
Nikt nie zaszyje nam ust 
W codziennym gwarze i o wieczornej porze 
Z ust wypływa lawina słów 

Co ważne jest, co po pierwsze 
Kto partyzancki zerwał chrust 
Jak ciężko mówi się z przyłożonym 
Rewolwerem do ust 

Rozbiegł się tłum 
I zwinięto sztandary 
A cesarz i król nie zmienili ról 
Zza rogu historii słychać fanfary 
Kiedyś na pewno wrócimy tu znów 

Co warto jest, co nie warto? 
Kto kradł owoce w ogrodach? 
Ten sam mamy cel i te same mundury 
Stąpamy po tych samych schodach 

Nikt nie odważy się nas dzielić 
Na tych, co bardziej na tych, którzy mniej 
Mówca z krzyżykiem pan ze scyzorykiem 
Nie podzieli nas za grzech 

Rozbiegł się tłum 
I zwinięto sztandary 
A cesarz i król nie zmienili ról 
Zza rogu historii słychać fanfary 
Kiedyś na pewno wrócimy tu znów

Raz jeszcze o tym, co było, co będzie 
Co powstało kiedyś i trwa 
Jak młody poseł zasiadł w urzędzie 
Piastował urząd i kradł 

Jak ludzie wybiegli do okien 
Jak pootwierały się drzwi 
A my z transparentem staliśmy za zakrętem 
Gdzie pierwsza ulica przecina drugą na krzyż 

Rozbiegł się tłum 
I zwinięto sztandary 
A cesarz i król nie zmienili ról 
Zza rogu historii słychać fanfary 
Kiedyś na pewno wrócimy tu znów

Jeszcze mamy rewolwery
Przedłużmy więc noc jak się da 
Sumienia niegrzeczne łopoczą na wietrze 
Każdy wie to, co wiedzieć ma 

Jutro miasto zakwitnie, jak co dzień 
Ciemną i jasną stroną pnie się wzwyż 
A my spotkamy się znów przy urzędzie 
Gdzie pierwsza ulica przecina drugą na krzyż 

Rozbiegł się tłum 
I zwinięto sztandary 
A cesarz i król nie zmienili ról 
Zza rogu historii słychać fanfary 
Kiedyś na pewno wrócimy tu znów