Między Tobą a mną
Między rzęsą a brwią
Między życiem a tym
Co ucieka nam stąd

Między Tobą a mną
Między rzęsą a brwią
Między życiem a tym
Co ochrzczone jest łzą

Z balkonu patrzę na to co się dzieje
Świat pod nogami pęka na pół
Kolejne bydlę, któremu nie wierzę
Wyciera swoją gębę w mój stół

Mijam tęczowe kobiety buchalterów
Płynące z prądem truskawkowych rzek
A każda z nich ma swojego psa
I muszkietera zza siedmiu mórz

Między Tobą a mną
Między rzęsą a brwią
Między życiem a tym
Co ucieka nam stąd

Między Tobą a mną
Między rzęsą a brwią
Między życiem a tym
Co ochrzczone jest łzą

Kiedy nie widzisz, patrzę się na Ciebie
I nicią żądzy obszywam Twój brzuch
A kiedy palę wciągam wszystko w siebie
I nie wypuszczam nadziei z ust

Gdy ból i gorycz powsiakają w ziemię
My obok siebie zamknięci na klucz
Będziemy siedzieć na tym samym drzewie
W smutnej melodii z tych samych nut

Między Tobą a mną
Między rzęsą a brwią
Między życiem a tym
Co ucieka nam stąd

Między Tobą a mną
Między rzęsą a brwią
Między życiem a tym
Co ochrzczone jest łzą

Między przekleństwa wciśnięte pacierze
A tam, gdzie rozkosz wepchany ból
Wsadzone drzazgi między mnie i Ciebie
Skutecznie dzielą wszystko na pół

Między Tobą a mną
Między rzęsą a brwią
Między życiem a tym
Co ucieka nam stąd

Między Tobą a mną
Między rzęsą a brwią
Między życiem a tym
Co ochrzczone jest łzą