Widzę, stoi pusty dom 
Nikogo nie ma w nim 
Nie ma w nim mieszkać komu 
A tak wielu nie ma swego domu 
A tak wielu nie ma swego domu 
Tak wielu 

Widzę, leży suchy chleb 
Nikt go nie jadł od czterech dni 
I nikt go już nie będzie jeść 
A tak wielu nie ma, nie ma co jeść 
Tak wielu nie ma, nie ma co jeść 
Tak wielu 

Widzę, jest nade mną niebo 
Nikt już z nas nie zauważa go 
Rzadko kto spojrzy do góry 
A tak wielu nie ma nieba w ogóle 
A tak wielu nie ma nieba w ogóle 
Tak wielu nie ma nieba w ogóle 
Tak wielu nie ma nieba w ogóle 
Tak wielu 

Widzę, stoisz Ty 
Nie trzymałem cię za rękę od czterech dni 
Nie mówiłem niczego dobrego do Ciebie 
A tak wielu nie ma Ciebie dla siebie 
Tak wielu nie ma Ciebie dla siebie 
Tak wielu, wielu, wielu, wielu nie ma Ciebie dla siebie.