Jak pies bezdomny idę sam, 
Jak dziecko, które wierzy wam! 
Na horyzoncie tylu kłamstw, 
Jak oszukany brzeg bez fal - to Ja! 

Mój nienormalny spokój, gniew, 
I upojny tak słoneczny dzień! 
Mały trzask i runął cały las, 
Tak niepewnie już myślałem, kim jestem - Ja! 

Tak bardzo, z całych sił, pragniemy wszyscy żyć, 
I kochać mocniej, choć braknąć może sił 
I wierzyć tak, że nawet kłamać nie ma jak 
I dawać a nie brać, wszystko jedno jak! 

Kim jestem właśnie "Ja" i kim jest ten, co życie dał 
Którędy droga? Czy dojdę kiedyś Tam? 
Zrozumieć tyle spraw i stanąć twarzą w twarz 
Na Nowej Drodze z prawdziwym moim "Ja"! 

Ja! Ja! Ja! 

Jak pies bezdomny idę sam, 
Jak dziecko, które wierzy wam! 
Na horyzoncie tylu kłamstw, 
Jak odnaleźć siebie właśnie tam! 

Ja!