Iluzji miałem już dość; chciałem się ulicą przejść 
Z nirwany wyrwał mnie głos: nie oglądaj się i w bramę wejdź! 
Wnoszą mnie na ring 
W jednym rogu ja, w drugim bestie trzy 
Ludzie wstają z miejsc 
Krzyczą coś węsząc śmierć 
Kobieta dała mi pić na pustyni w sercu Alp 
Straciłem sporo krwi 
Zapomnieli mi spadochronu dać 
Ziemia trzęsie się, gdy próbuję wstać 
Takie rzeczy spotykały mnie nie jeden raz 
Nie raz, nie dwa, nie raz, nie dwa 
Miłość piękną jak sen dla mnie gdzieś ulepił Bóg 
Codziennie szukam jej 
Nie przestaję choć czasem lecę z nóg 
Czego ona chce zwodząc mnie od lat 
Ona na próbę wystawiała mnie nie jeden raz 
Nie raz, nie dwa, nie raz. nie dwa 
Nie raz, nie dwa. nie raz, nie dwa 
Nie raz, nie raz, nie raz, nie raz, nie raz, nie raz