1. Młode koty idą w pop, to ich jedyna szansa Samojebki open leg, dupa nie szklanka Pamiętam start z dna, adrenalina haj Rap dla serca, rap dla duszy, groupies uczepione jaj Ta muzyka to potęga, nie zostawiaj z nią szmuli Porwie ją jak King Kong, na szczyt Pałacu Kultury Legenda nie umiera, w mosznie dwa granaty Ty jak pięty prostytutki - po debiucie lekko zdarty Ten świat złamie ci serce, liczy się forsa Z niczego do czegoś, od cyngla do bossa To jak kosa w płuca, dla wielu sygnał Tu liczy się dyscyplina, to co mówi Biblia Biznes toczy się po naszych torach Leszcze zawsze będą robieni w człona Popatrz, znam ten system, kawał skurwysyna Od fitoplanktonu ziomuś do rekina 2. Od małego spędzam czas na szachach Biali mają łeb na karku, chociaż nie potrafią skakać Nie obchodzi mnie cudze życie, kto ma kochankę Kto płacze na Casablance, fiuta wyciera w firankę Na mostku kapitańskim nie chodzę na palcach Piękna płeć mówi o mnie – szkoda, że łajdak Z potrzeby serca rap, nie splendor afiszu Grunt być lojalnym wobec swego życiorysu Nie świecę światłem odbitym, bez ciśnienia Lirycznie scena w cieniu mojego cienia Pozostanie dziedzictwo po mnie scheda Na ojca chrzestnego dziecka nie wezmę frajera Jestem jaki jestem, nie śmierdzę pozorem Że mam tylko i wyłącznie pozytywną dobrą stronę Życia kamienie wypełniają moje buty Mi nie potrzeba złota dla otuchy 3. Peiha z mikrofonem w parze, jak wódka z lodem Kobiety zawsze, grzecznie puszczam przodem Ty możesz po kolegach opalać lufkę Łapczywie wciągam życie przez dwustuzłotówkę Nadęte fety? Do tego światka nie należę Bez porad Kwaśniewskiej wiem jak wpierdolić bezę Nie zarzucaj tu swojej cienkiej wędki To nie złota rybka, a pierdolone Szczęki Gdy kończę dymać, bez sentymentów - nie płaczę Ty możesz wydłubywać z gówna swoje siekacze Telefon? Przyjaciel? Też mi koło ratunkowe Nad głową medalik ze św. Krzysztofem Fakt ta nawijka generuje sporo hajsu Twój top emce przy tym – animator w domu starców Jego polszczyzna w strupach, bruzdach Skrobana w podziemiu, jak Krystyna Mazurówna