To jest to, z pierwszego sortu towar, 
Wiem, chcesz nas wypróbować 
Dalej podaj

Siedzi w Tobie jak dusza, na glebie zgłusza
Co Cię do tego zmusza? Miejska susza
Ziomka rap tak jak betom wsiąka wode
Już nie jesteś powodem, nie ma ratunku
Dawka rapu,jak wpuszczenie w gre troche trunku
Uzależnia,teraz startuj to Twoja bieżnia
Dzielnica,wycieka z niej muzyka jak z drzewa żywica
Jak krew z serca, jak abserca
Stuletnia bomba z klasą merca
W obiegu bez noclegu, bez reguł jak taran
z wiatrem jak ktamarannad nami fala
Bitów,rymów, skreczy pusza w obieg - działa
Funkcje leczy, nie znam innych rzeczy
Jest to procent w krwi, bierz to podaj dale,
przegra ten kto śpi

To jest to, z pierwszego sortu towar, 
Wiem, chcesz nas wypróbować 
Dalej podaj

Siema fryciarze, spuścicie nosy na kwinte
czarnuchom rap wyrwę z korzeniami puść to sprintem
W obieg na jednej nóżce jak Kunta-Kinte
Wyrucham was bez żalu całkiem sam jak Eweline Flinte
Niespodzianka kinder Inter inter pentium, dycha
zabieram chleb dla konika na biegunach
zdechnie z głodu,nie wróci jak komuna
z drogi śledzie, jedzie Tuna
Zrobie blow, Mam ze sobą super skuna
Na bramce rap poprzeczke rozpierdole na kanguna
Jeden zero DWA stuna
Wyrwę dzieci nawet z czołga, powróciła czarna wołga
Panie kup pan cegłę, ja jestem motorolka
Flip ,wybiłem trochę szyb teraz wciskasz kit,
koniec wielkich płyt, bloki zgniotę jak flipsy,
MC spuszczę z dynki na komiksy
Diamentowy kolczyk,zabieraj swoje klipsy
To nie rap dla siksy spod pixy
Z Twoich szesnastek to robi się remixy
Mój rym nie znają, biegnie kanio wyrzucić sofiksy

To jest to, z pierwszego sortu towar, 
Wiem, chcesz nas wypróbować 
Dalej podaj

To nie dla dzieci ani kobiet w ciąży jest rap
w obiegu jak lód cztery osiem sześć
Mikrofonu test, raz, dwa - Ty tego nie chcesz
Te słowa niosą ból, emocje rozdzierają serce
Ty mi tu nie pierdol ej masz nawijkę marną
Twój strach przed czystą kartką większy niż przed kalką
Mam przestań nawijać, przestać ranić
Powinieneś wiedzieć, strzelam żeby zabić
Nigdy ramie w ramie,Ty i awantury - luzuj
W dupie Ci się popoporzewracało tchórzu
Mój rap w obiegu, teraz słuchaj mistrzu
Na co dzień jesteś ten na czyjejś tylko w teledysku
Twój przydupas, nie wyprowadzaj go z błędu
on się łudzi że mnie kąsaa nie ma zębów szczerból
Wykręca mu dłoń, broń przykładam do skroni
Nie kozacz, powiedz popilowi to co mi mówiłeś o nim
Niezła się z was zrobiła parka homo
Płacz spędzi jak łódź na łeb, dla kanarka zoko
Rap w obiegu, Twoje płuca znów zdechną
Każdy mój lot pe jest w krwi jak dziecko
Nie Twój język, awaryjnych wyjść, niedomówień
A do Z to co myślę,mówię
Rap w obiegu, w biegu moje myśli zryte 
Masz odjąć od ust? Dzieciak, zajeb tą płytę

To jest to, z pierwszego sortu towar, 
Wiem, chcesz nas wypróbować 
Dalej podaj