Powolutku, po cichutku Rośnie róża nam w ogródku Rośnie taka duża róża Co się w blasku słońca nurza A gdy na nią pochuchamy Zatańczymy, zaśpiewamy To zapachnie wonią taką Że odpadną skrzydła ptakom Że się zwęglą wszystkie drzewa Że umilknie to, co śpiewa Nie dojrzeje, co dojrzewa Róża z siłą niemożliwą Będzie dzwonić jak żeliwo Gdy ją trącisz - ciszę zmącisz A w tej ciszy taka susza Nawet motyl się nie rusza Spadną myśli osmalone Wróble zlecą też z jabłonek Róża wielkim ogniem płonie Przypomina pelargonie Pękną mury przepalone Roztopnieją rozżarzone Wyjdź (wyjdź), wyjdź (wyjdź) Wyjdź zobaczyć płomień taki Ale może tak się zdarzyć Że się możesz ogniem sparzyć Gdy ci padnie blask na twarzy W takim razie trudno, cóż Nie dotykaj dzikich róż No to cóż, no to cóż Nie dotykaj dzikich róż Płonących róż Płonących róż