Konwalie takie ulotne
Trzeba szybko je sprzedać
Niebo marszczy brwi
A w domu piszczy bieda

Żeby tylko nie zwiędły
Żeby dzwoniły dzwoneczkami
Żeby tak wonnie kusiły
I do ludzi się śmiały

Dziewczynka śpiewa tak cienko
Aż drży jej głos konwaliowy
Może zdąży sprzedać kwiaty
Zanim pójdzie do szkoły