Wszystko co mam na święta:
Kartony, kilka puszek
Oddam za papierosy
I za gorącą zupę.
Czekam na zbawienie,
Lecz ono mnie omija.
Straciłem co ma wartość,
Została nędza życia.

Nie pytaj mnie, gdzie będę w święta,
Nie pytaj mnie, gdzie drogi kres.
Nie pytaj mnie, co się kryje
Na serca mego dnie.

Ktoś opowiada historię
O dziecku leżącym w żłobie.
W górze świeciły gwiazdy, 
Kłaniali się królowie.
Dawno nie wierzę w raj,
Nie wierzę w niebo i piekło.
Wierzę w butelkę, bo tylko
Ona daje mi ciepło.

Nie pytaj mnie, gdzie będę w święta,
Nie pytaj mnie, gdzie drogi kres.
Nie pytaj mnie, co się kryje
Na serca mego dnie.

Miasto dawno jest martwe,
Ja konam razem z nim.
Szukam miejsca by zasnąć,
Nikt nie otwiera drzwi.
Alkohol przepędza zimno, 
Nie martwię się o duszę.
Dym gryzie moje płuca,
W ciemność czas wyruszyć!

Nie pytaj mnie, gdzie będę w święta,
Nie pytaj mnie, gdzie drogi kres.
Nie pytaj mnie, co się kryje
Na serca mego dnie.

Nie pytaj mnie, gdzie będę w święta,
Nie pytaj mnie, gdzie drogi kres.
Nie pytaj mnie, co się kryje
Na serca mego dnie.