Ojciec mój mówił tak, moja mała patrz 
Żyj tak, by nie dotknął Cię brud 
Wredny faul, podła gra, co w tym robię ja 
Powiedz mi, jak wyjść z tego snu 

Wody z ogniem godzenie 
Wiecznej chandry leczenie 

Pewien gość mówił mi, że od dziś ma być 
W Ameryce podatek od snów 
Dzień i noc dzwoni ktoś 
Mówi - ze mną chodź, jedźmy w świat 
Nim pokryje nas kurz 

Czarnego z białym godzenie 
Wiecznych kompleksów leczenie 

Nie do obrony - tandeta i wstyd 
Nie do obrony - laminat i kicz 
Nie do obrony, gdzie diament, gdzie łza 
Kto mnie wreszcie zaprosi, zaprosi na bal 

Zbił się sen, skończył raj, zaczął mleczny bal 
Pijmy dziś za tych, co na dnie 
Sobą być w każdy czas, czy to mało tak 
Żyjesz raz, jak dobrze to wiem 

Czarnego z białym godzenie 
Wiecznych kompleksów leczenie 

Nie do obrony - tandeta i wstyd 
Nie do obrony - laminat i kicz 
Nie do obrony, gdzie diament, gdzie łza 
Kto mnie wreszcie zaprosi, zaprosi na bal 

Nie do obrony, nie do obrony 
Nie do obrony...