1.
Bank krwi, zapach trawy, strzał
Padł niczym śledź leczy go tylko piach
Ulicy kwiat i jego codzienny wiatr
Skończył jak śmieć, bo tego był wart
Kolejny strzał to rzeczywistość mroku
Ciemna, surowa, bez zaufania votum
Donosem gardzi i brzydzi pazerniastwem
Nagradza szczerość poczciwy charakter
Myśli otwarte ograniczenia niszczą
Myślę, więc jestem, a to nie jest wszystko

Czuję, że żyję, bo w rękach mam swój los
Weź dzieciak zbadaj, co mówi ci ten głos
Przyjaźni most zgładzi niezgody kość
Jedność to moc za którą oddam cios
Wylana złość, gdy przyjdzie życia kres
Z czystym sumieniem aż się umierać chce
Z uśmiechem bladym dumnie powiedzieć cześć
Świat się nie kończy, a to był tylko test

...Podstęp na każdym rogu czyha...
...W tym zatrutym świecie...
...Rób swoje, nie wnikaj...

Ref:
Strzał (strzał) okoliczne bandy (elo)
Nie pomyl sensu Diil-gang propagandy
Chodzi o jedność i godność człowieka
Wolność to smak, na który warto czekać /x2

2.
Syf, fałsz, kpina i krach
Ty wiesz jaki fach sieje dziś ten strach
Leczy mnie mach a jeden joint to ślad
Bym za niego wpadł nawet na kilka lat
Głupota pełna całkiem nowoczesna
Dla kogo trzeba zupełnie bezbolesna
Bunt, kurwa, bunt, myśli amnestia
By zabić paranoję ja dopuszczę się morderstwa
Nie walczę o to, by było tu bezprawie
Jedno pozostaje mi, by być poza prawem
Ustawy krwawe kaleczą ofiary
Diil-GanG dodaje mi wiary
Siły, co kruszy wszelkie obawy
Że wszyscy wytrwali spotkają się na polu chwały
Bilet Pepe, strzał wolny nie dla sławy
Obywatel świata, wychowanek Warszawy
Strzał...

...Pierdolę system w tym jestem mistrzem...
...To chyba oczywiste...
...Babilon płonie, czas odebrać koronę...
...Diil HG, rewolucyjny projekt...

Ref:
Strzał (strzał) okoliczne bandy (elo)
Nie pomyl sensu Diil-gang propagandy
Chodzi o jedność i godność człowieka
Wolność to smak, na który warto czekać /x2

Strzał!