Staram się przychodzić tutaj częściej, staram się, bo to jest dziwne miejsce. Pozornie nic nie dzieje się, i ludzi też jest trochę mniej, poranne słońce nie dociera nawet tu. Jest tu tylko jedno wąskie przejście, czy potrafię się przecisnąć jeszcze? Co w takiej chwili zrobić mam, nie jestem przecież tutaj sam, bo z kilku ludzi powstał nagle wielki tłum. Co za siłę w sobie ma ten tłum, on potrafi nieść jak nurt. Ile dusz przeniesie, ile gór. Czy obudzi nas ze snu? Czy jest w mieście gdzieś podobne miejsce, gdzie się chce przychodzić coraz częściej? Gdzie słońce nie przebija się, a mury tonął w gęstej mgle, gdzie w jednej chwili może powstać wielki tłum. Co za siłę w sobie ma ten tłum, on potrafi nieść jak nurt. Ile dusz przeniesie, ile gór. Czy obudzi nas ze snu? (2x)