Moje życie powoli się tli czy to jest rzeczywistość czy to wszystko mi się śni zamkniętych we własnych czterech ścianach uwięziony czerpie z tego całą garścią jakie mogę zbieram plony a tutaj nie inaczej tak jak na kopercie znaczek odklejanie się siatkówki nawet nie wiem kiedy płacze płynę tą rzeką nie znając jej imienia zimna woda powoduje utratę powonienia czystka i pustka wszystkie konta opróżnione zakładałem kiedyś kryształową koronę dziś już jej nie ma zastawiona gdzieś przepadłą polityka tak jak wszystko po kawałku ja rozkradła Ciągle biegniesz w pogoni za pieniądzem robię to samo po prostu błądzę ulotne to jak ptak który spada z wysoka okruchy twojego życia wpadają mi do oka teraz ja się pod mikrofon wbijam idę częstą krętą ścieżka czasem ciebie w drodze mijam a ty i twój uśmiech znów dziś skryty brak w portfelu zyty a na chleb bierzesz kryty zobacz czasem nie mam wiary i nie unikłem kary a łzy na twojej twarzy to kurwa wiele waży ile trzeba przeżyć boże czy mam przepłynąć morze czy może żyć w pokorze dziś na życiowym torze Ciągle biegniesz w pogoni za pieniądzem robię to samo po prostu błądzę ulotne to jak ptak który spada z wysoka okruchy twojego życia wpadają mi do oka 2x czy ten ciężar na swoich barkach dźwigam dzisiaj od roboty się już chyba nie wymigam dotlenić umysł tracący równowagę w tych najgorszych chwilach mógł zachować powagę a tu znowu jazda , przed oczami jasna gwiazda pięknie dziś wyglądasz jak w rezydencji plazma bogactwo powoduje utratę człowieczeństwa z ust twych wypadają same przekleństwa biegnąć do przodu się za siebie nie oglądam życiem tak jak sokiem nieustanie potrząsam blady świat bez kolorów się wita nie ma co pić każda butelka jest zbita kombinując jak tu żyć serce podpowiada swoje bo tych wszystkich wdechach popadam w paranoje nastroje się zmieniają jak numery telefonów nie dostaniesz już na święta gratisowych talonów Nie dostaniesz już niczego spadaj na drzewo widzisz strzałkę w prawo no to skręcaj w lewo nie ma to jak stworzyć problemy z niczego zamiast składać życie lepiej se złóż lego bo wiesz kolego ze jesteś kiepskim graczem jesteś typowym przez życie ślizgaczem który nic nie robi tylko chleje wódę który ćpa na ławce za ostatnią stówę który mówi zawsze nienawidzę dzieci ale za to byle dziwka Cię podnieci ale za to byle najebać się z rana w tedy każda szmata to dla ciebie dama w tedy każda dziwka dziewicą dla ciebie w tedy nawet czosnek szynką jest chlebie Nie dostaniesz już niczego spadaj na drzewo widzisz strzałkę w prawo no to skręcaj w lewo